sobota, 6 kwietnia 2013

Od Natalie - C.D Westa

Spojrzałam na jego wysiłek.
-West? -Odwróciłam się w jego stronę.
-? Nie jest ładnie... -Spuścił łeb.
-No coś ty! -W tym momencie podniósł głowę i spojrzał na mnie.-Jest super!
Rzuciłam mu się na szyję. Przytulił mnie i uśmiechnął się.
Po paru uściskach usiedliśmy i zaczęliśmy jeść. West przysunął mi jelenia. Zaczęłam jeść. On wziął zająca. Gdy skończyłam jeść brzuch jelenia i więcej nie mogłam dałam resztę Westowi. Zjadł kawałek i poszliśmy troszkę dalej na łączkę. Położyliśmy się na plecach obok siebie i patrzyliśmy w gwiazdy. Mówiliśmy jakie kształty widzimy.
-Patrz! To ryba! -Krzyknął West wskazując łapą na ,,rybę" z gwiazdozbioru.
-Rzeczywiście! A to jeleń! -Pokazałam na kopytne zwierzę na niebie.
-Mniam! - Oblizał się ze smakiem.
-Hah!
Zaczęliśmy się śmiać i gadaliśmy.

<West?>

czwartek, 4 kwietnia 2013

Od Sary C.D. Daniel'a

-Rany..
-co? jestem brzydki?
-nie...jesteś nawet..heh...przystojny - uśmiechnęłam się lekko a w dłoni trzymałam kielich z winem.
-serio?
-tak
-dz-dzięki
Po 30 minutach, po tym jak zjedliśmy kolacje wyszliśmy z restauracji. Zrobił się chłodny klimat (Noc).
Wiatr wiał w naszą stronę
-Troche zimno
-masz rację...chodź do mojej jaskini, mam tam bardzo ciepły klimat
-wow ty to tam masz naprawdę wszystko
-heh...to idziemy?
-jasne

(Daniel?)

Nieobecna

Wilk imieniem Carly ( HordeGirl133) będzie przez pare dni nieobecna.

Od Ayline Do Westa

Łaziłam se po watasze, az zobaczyłam ładnego wilka. Nawet bardzo ładnego xP. Spodobał mi się. Podeszłam do niego.
-Cześć jestem Ayline. A ty?
-Ja West. Jesteś Nowa?
-Tak. A co?
-...
<West?;3>

sobota, 30 marca 2013

Od Daniela C.D Sary

-To co chcesz zjeść.-zapytałem spoglądając na kartę dań.
-To może jakieś mięso i wino.-zaproponowała.
-No dobrze.
Zawołałem kelnera i powiedziałem mu,co chcemy zjeść.Przyniósł nam ładnie podane jedzenie i nalał wina.Nalał jakoś tak trochę mało,ale pewnie to bardziej ''eleganckie''.\

~Po zjedzeniu obiadu~

-To może jakiś deser?-zapytałem.
-Tak.Teraz ty coś wybierz.
Popatrzyłem na kartę dań i powiedziałem:
-To może ''Raj na plaży''?
-A co to jest?
-Sam nie wiem.Jak zamówimy to się zobaczy.
Znów zawołałem kelnera i powiedziałem mu tą nazwę.

~Po jakimś czasie~

-A więc to jest ten raj...-powiedziała Sara.
Były to lody waniliowe i jakieś motywy śródziemnomorskie.
-Nie mogę tego zjeść...-powiedziałem,a moja towarzyszka się zdziwiła.
-Dlaczego?
-Za ładnie wygląda.
Roześmialiśmy się,ale po cichu.Dużo ludzi było w restauracji.

~Po zjedzeniu~

-Musze Ci coś pokazać...-zacząłem.
-Co takiego?
Zdjąłem ''kaptur'' i ukazała się moja twarz: 


-i jak?ładny jestem?

(Sara?)

czwartek, 28 marca 2013

Od Westa

Moje pierwsze dni w watasze.Jestem tu jako tak zwany nowicjusz.Słońce dopiero wschodziło.Wstałem i wyszedłem z jaskini.Pomyślałem że zapoznam się z terenami i przy okazji coś upoluje.Szedłem przy jeziorku i z dołu zobaczyłem śliczną wilczyce biegnącą po pagórkach... to była Natali.Jej futerko mieniło się w promieniach słońca.Wpadłem na genialny pomysł.Głowiłem się jak mógłbym zapoznać się bliżej z wilczycą i jednocześnie jej zaimponować.Cały dzień wybierałem idealną łąkę z widokiem na pełnię księżyca,kwiaty i szukałem tłuściutkiego jelenia.W końcu wszystko zostało przygotowane.Wróciłem do jaskini.
-Hej Natali
-Witaj West,co tam?-radosna zapytała.
-Nataliczy miałabyś czas przejść się zemną na spacer?
-Jasne, czemu nie.-razem wyszliśmy z jaskini.
Idąc w stronę kolacji rozmawialiśmy.Wadera się śmiała, opowiadała i takie tam.Gdy byliśmy kilka kroków od kolacji zaszedłem Natali od tyłu i zakryłem jej oczy by nie podglądała.
-Co się dzieje?-przerażona zapytała.
-Nie chciałem cię denerwować ale przygotowałem kolację pod gwiazdami.-dumny powiedziałem.
Gdy zabrałem łapy Natali ujrzała polanę obesłaną różno kolorowymi kwiatami, a na środku leżał jeleń i zając... wszystko świetlało światło księżyca. 

 

-I co... podoba ci się?Tylko mów szczerze.WIesz,to tak na początek, chcem sie z kimś wkońcu bliżej poznać.-uśmiechnąłem się 

<Natalie?>

środa, 27 marca 2013

Od Exim

Byłam dziś dosyć zła. Nic się nie działo. Ani żadnych królików ani jeleni. W końcu stwierdziłam, że przejdę się do lasu. To był dobry pomysł. Złapałam trzy króliki i jelenia. Nic więcej nie chciałam. Choć może chciałam przygody. Nagle z nieba spadla jakaś wilczyca.
- Kim jesteś?- Spytałam.
- Och jestem Vili. Mów mi Vi.- Powiedziała otrzepując się z piasku.
-Acha. Co robisz na mojej watasze?!- Spytałam Vi.
- Ja spadłam bo latałam. Nie wiedziałam, że tu są wilki i w ogóle wataha. Ja już wracam jak chcesz.- Odparła Vi.
- Nie zostań chwilkę. Czy mogę się przelecieć z tobą?- Spytałam.
- O tak. Trzymaj się moich łap i nie puszczaj.- Odparła Vi.

- AAAALE FAJNIEEE!- Zawyłam.
- No nie.- Odparła Vi.

Po locie Vili poszła (odleciała) do swojej watahy a ja poszłam do swojej. Ale to nie był koniec naszej przyjaźni.